Weird Science

Młynek Franklina

Wiatr elek­tro­sta­tyczny raz jesz­cze

Na wstępie pro­szę Cię, sza­nowny Czy­tel­niku, byś zapo­znał się z moim krót­kim opra­co­wa­niem na temat wia­tru elek­tro­sta­tycz­nego dostęp­nym tutaj. Jest to potrzebne ponie­waż ten arty­kuł jest kon­ty­nu­a­cją wspom­nia­nego.

Prze­cho­dzimy do sedna

Mły­nek Fran­klina został nazwany na cześć Ben­ja­mina Fran­klina, ame­ry­kańs­kiego męża stanu i wyna­lazcy. Zaw­dzięczamy mu między innymi pio­ru­no­ch­ron.

Mły­nek jest bar­dzo łatwym do zbu­do­wa­nia urządze­niem. Mimo swo­jej pro­stoty ide­al­nie wpro­wa­dza w dzie­dzinę elek­tro­sta­tyki, jono­lo­tów i sil­ni­ków jono­wych.

By zbu­do­wać swój wła­sny mły­nek potrze­bu­jemy jedy­nie nie­wiel­kiej sta­lo­wej pod­kładki oraz sztyw­nego drutu mie­dzia­nego. Do pod­kładki musimy przy­lu­to­wać drut i wygiąć tak jak na zdjęciu poni­żej:

Wszyst­kie ostrza muszą być wygięte w tym samym kie­runku i dobrze zao­strzone na końc­ach. Następ­nie wir­nik umiesz­czamy na pod­sta­wie w postaci meta­lo­wego pręcika z nie­wiel­kim zagłębie­niem na końcu tak by mógł się swo­bod­nie obra­cać. Jako źródło wyso­kiego napięcia można zasto­so­wać Van de Gra­affa, szkolną maszynę elek­tro­sta­tyczną lub gene­ra­tor wyso­kiego napięcia ZVS. Po szcze­góły budowy ZVSa odsy­łam zain­te­re­so­wa­nych do mojej strony poświęco­nej temu urządze­niu. Jeden z bie­gu­nów uzwo­je­nia wtór­nego gene­ra­tora pod­łączamy do pod­stawy młynka, zaś drugi uzie­miamy.

Ostrze­że­nie: Uży­wa­nia układu ZVS nie pole­cam począt­ku­jącym bez doświad­cze­nia w obcho­dze­niu się z wyso­kim napięciem. Na wyj­ściu urządze­nia występuje napięcie wielu tysięcy wol­tów. Przy nieu­mie­jęt­nym obcho­dze­niu się z urządze­niem może dojść do poważn­ego pora­że­nia! Autor nie bie­rze jakiej­kol­wiek odpo­wie­dzial­no­ści za wszel­kie mogące pow­stać szkody. Robisz to na wła­sne ryzyko!

W cało­ści powinno to wyglądać jak niżej:

Po włącze­niu zasi­la­nia mły­nek zaczyna się obra­cać z dużą pręd­ko­ścią, dla­tego powi­nien być dobrze wywa­żony.

Na fil­miku widzimy mły­nek pod­czas jego pracy. Zasada jego dzia­ła­nia jest bar­dzo pro­sta. Na ostrzach wytwa­rza się wiatr elek­tro­sta­tyczny. Od ostrzy jest odpy­chane powie­trze, zaś samo ostrze na zasa­dzie reak­cji poru­sza się w prze­ciwną stronę. Powo­duje to obrót całego wia­traczka. Na końc­ach ostrzy zacho­dzą też wyła­do­wa­nia koro­nowe. Jest to widoczne jako słaba nie­bie­ska poświata. Zdjęcie przy dłu­gim cza­sie eks­po­zy­cji uwi­dacz­nia kręgi zata­czane przez jarzące się końce ostrzy.

Życzę miłej i pou­cza­jącej zabawy:)

Lite­ra­tura dodat­kowa:

Marek Ples

Aa