Weird Science

Saturn

Saturn, szósta pla­neta od Słońca, to jeden z naj­bar­dziej fascy­nu­jących obiek­tów w naszym Ukła­dzie Sło­necz­nym. Ten gazowy olbrzym, znany przede wszyst­kim ze swo­ich impo­nu­jących pier­ścieni, od wie­ków pobu­dza wyo­braźnię ludzi na całym świe­cie.

Saturn jest szóstą pla­netą od Słońca i drugą co do wiel­ko­ści w Ukła­dzie Sło­necz­nym, zaraz po Jowi­szu. Jego śred­nia odle­głość od Słońca wynosi około 1,4 miliarda kilo­me­trów, co ozna­cza, że obiega Słońce w ciągu 29,5 ziem­skich lat. Pomimo swo­jej ogrom­nej masy (około 95 razy więk­szej niż Zie­mia), Saturn ma rela­tyw­nie niską gęstość – jest jedyną pla­netą w Ukła­dzie Sło­necz­nym, która mia­łaby zdol­ność uno­sić się na wodzie, gdyby ist­niała odpo­wied­nio duża wanna. Śred­nia gęstość pla­nety wynosi zale­d­wie 0,687 g/cm³.

Saturn należy do gazwych gigan­tów, co ozna­cza, że nie posiada sta­łej powierzchni, jak Zie­mia czy Mars. Jego budowa składa się z kilku warstw gazów i cie­czy, które w miarę zbli­ża­nia się do jądra stają się coraz gęst­sze. Zew­nętrzna war­stwa atmos­fery Saturna składa się głów­nie z wodoru (około 96%) i helu (około 3%). W mniej­szych ilo­ściach występują też inne gazy, takie jak metan, amo­niak i etan. Atmos­fera Saturna jest nie­zwy­kle dyna­miczna, z sil­nymi wia­trami osiąga­jącymi pręd­kość do 1800 km/h, a więc znacz­nie szyb­szymi niż na Jowi­szu. Saturn posiada rów­nież liczne pier­ście­nie chmur, z których naj­słyn­niej­sze są te w postaci pasów o różn­ych odcie­niach żółci i brązu. Bar­dzo cie­kawa jest tzw. sze­ścio­kątna burza (ang. Saturn's Hexa­gon), czyli hek­sa­go­nalny układ chmur leżący w oko­li­cach półn­oc­nego bie­guna Saturna. Został odkryty na początku lat 80. XX wieku przez sondy Voy­a­ger co ozna­cza, że for­ma­cja ist­nieje od przy­najm­niej 40 lat. Dłu­gość boku wynosi około 13 800 km, jest więc dłuższy niż śred­nica Ziemi. Sze­ścio­kąt wyko­nuje rota­cje. Pełny obrót trwa nieco mniej niż 11 godzin.

Naj­bar­dziej cha­rak­te­ry­stycz­nym ele­men­tem Saturna są jego pier­ście­nie. Zostały one odkryte przez Gali­le­u­sza w 1610 roku, choć oczony ten nie roz­po­znał ich natury, myśląc, że to dwa duże księżyce po obu stro­nach pla­nety. Dopiero w 1655 roku Chri­stiaan Huy­gens, korzy­sta­jąc z lep­szego tele­skopu, ziden­ty­fi­ko­wał pier­ście­nie jako oddzielny twór ota­cza­jący pla­netę. Pier­ście­nie Saturna skła­dają się głów­nie z lodu i skał i są podzie­lone na kilka głów­nych sek­cji, ozna­czo­nych lite­rami alfa­betu – A, B, C, D, E, F, G – przy czym naj­bar­dziej widoczne i masywne są pierw­sze dwa.

Wnętrze Saturna jest rów­nie fascy­nu­jące jak jego zew­nętrzne cechy. Podob­nie jak Jowisz, Saturn naj­wy­raźn­iej posiada ska­li­ste jądro, które jest oto­czone przez war­stwy meta­licz­nego wodoru. Panują tam eks­tre­mal­nie wyso­kie ciśnie­nia i tem­pe­ra­tury. Meta­liczny wodór w tej war­stwie prze­wo­dzi prąd elek­tryczny, co powo­duje pow­sta­nie sil­nego pola magne­tycz­nego – około 580 razy sil­niej­szego niż ziem­skie.

Wokół meta­licz­nego wodoru znaj­duje się gruba war­stwa płyn­nego wodoru i helu, które stop­niowo prze­cho­dzą w gaz w miarę zbli­ża­nia się do powierzchni pla­nety. Ta zło­żona struk­tura spra­wia, że Saturn jest jedną z naj­bar­dziej inte­re­su­jących pla­net do bada­nia, zarówno pod względem struk­tu­ral­nym, jak i che­micz­nym.

Saturn, podob­nie jak inne pla­nety, nie zaw­sze był obiek­tem czy­sto nau­ko­wych badań. W sta­ro­żyt­no­ści nada­wano mu boskie cechy, widząc w nim wcie­le­nie potężn­ych bogów.

W mito­lo­gii grec­kiej Saturn był utożs­a­miany z Kro­no­sem, jed­nym z tyta­nów, ojcem Zeusa. Kro­nos, znany ze swo­jego stra­chu przed prze­po­wied­nią, że jedno z jego dzieci pozbawi go wła­dzy, poły­kał swoje potom­stwo zaraz po naro­dzi­nach. W końcu jed­nak Zeus, ura­to­wany przez matkę Reę, poko­nał ojca i zde­tro­ni­zo­wał go.

Rzy­mia­nie, którzy prze­jęli wiele ele­men­tów mito­lo­gii grec­kiej, nadali Kro­no­sowi imię Saturn i uczy­nili go bogiem rol­nic­twa i czasu. Saturn był dla nich sym­bo­lem zło­tego wieku, cza­sów dobro­bytu i pokoju, kiedy to Zie­mia sama z sie­bie rodziła plony, a ludzie żyli w har­mo­nii. Z tego powodu jego święto, Satur­na­lia, było jed­nym z naj­ważn­iej­szych w kalen­da­rzu rzym­skim, pełnym rado­ści, zabaw i odw­róce­nia ról spo­łecz­nych.

Cie­ka­wie pre­zen­tuje się rów­nież związek Saturna z mito­lo­gią egip­ską. Egip­cja­nie nie mieli bez­po­śred­niego odpo­wied­nika tego boga, ale można dostrzec pewne para­lele między Satur­nem a bogiem Setem. Set był bogiem burz, cha­osu i pustyni, siłą nisz­czy­ciel­ską, ale i konieczną w kosmicz­nym porządku.

Co inte­re­su­jące, Saturn zna­lazł też swoje miej­sce - podob­nie, jak niek­tóre inne ciała nie­bie­skie - w fik­cyj­nej mito­lo­gii stwo­rzo­nej przez ame­ry­kańs­kiego pisa­rza lite­ra­tury grozy Howarda Phi­lipsa Love­cra­fta i sku­pio­nych wokół niego auto­rów, gdzie pla­neta nosi nazwę Cykra­nosh.

Obser­wa­cje

11.08.2024, około godziny 00:30 - Kato­wice
warunki śród­miej­sce, bar­dzo wysoki poziom zanie­czysz­cze­nia świa­tłem

Mimo czy­stego nieba ta noc nie była naj­lep­sza, jesli cho­dzi o obser­wa­cje pla­net. Powo­dem były zabu­rze­nia atmos­fe­ryczne, wyni­ka­jące z mie­sza­nia się mas powie­trza o różnej tem­pe­ra­tu­rze, a więc też zróżn­i­co­wa­nej gęsto­ści i współczyn­niku zała­ma­nia świa­tła. W efek­cie obraz widziany przez tele­skop wyraźnie faluje, tak że trudno zaob­ser­wo­wać jakie­kol­wiek szcze­góły, co uka­zuje poniższe nagra­nie:

Ilustracja
Fluk­tu­a­cje obrazu widzia­nego przez tele­skop

Nawet jed­nak z takiego obrazu jeste­śmy w sta­nie coś uzy­skać. Kil­ku­mi­nu­towe nagra­nie video pocho­dzące z apa­ratu foto­gra­ficz­nego pod­łączo­nego do tele­skopu zostało roz­bite na poje­dyn­cze klatki, a następ­nie prze­a­na­li­zo­wane przy wyko­rzy­sta­niu opro­gra­mo­wa­nia Auto­Stak­kert. Dzięki temu udało się u­wi­docz­nić niek­tóre z natu­ral­nych sate­li­tów Saturna, krążące poza widocz­nymi pier­ście­niami (Fot.1).

Saturna ota­cza ponad 80 księży­ców, które różnią się wie­loma cechami, jed­nak więk­szość z nich jest jedy­nie bar­dzo nie­wiel­kimi cia­łami kosmicz­nymi, które trudno zaob­ser­wo­wać przy wyko­rzy­sta­niu pow­szech­nie dostęp­nego sprzętu. Na foto­gra­fii udało się uch­wy­cić kilka z naj­więk­szych, a przy tym bar­dzo cie­ka­wych natu­ral­nych sate­li­tów Szóstej Pla­nety - są to Tytan, Japet (nazy­wany też Jape­tu­sem), Rea i Tetyda.

Tytan, naj­więk­szy księżyc Saturna, ma śred­nicę 5150 km, co czyni go więk­szym od Mer­ku­rego. Jego naj­ważn­iej­szą cechą jest gęsta atmos­fera, skła­da­jąca się głów­nie z azotu. Na powierzchni Tytana panuje ciśnie­nie wyższe niż na Ziemi. Co cie­kawe, znaj­dują się tam meta­nowe jeziora i rzeki, które przy­po­mi­nają ziem­skie, choć zamiast wody zawie­rają metan i etan. Powierzch­nia Tytana jest różn­o­rodna, z wyd­mami, wzgórzami i rów­ni­nami.

Rea, drugi co do wiel­ko­ści księżyc Saturna o śred­nicy około 1530 km, jest pokryta lodem wod­nym i kra­te­rami. W 2010 roku odkryto wokół niej cienką atmos­ferę zło­żoną z tlenu i dwu­tlenku węgla. Choć bar­dzo rzadka, jej obec­ność zasko­czyła nau­kow­ców, suge­ru­jąc inte­re­su­jące pro­cesy che­miczne.

Japet, trzeci co do wiel­ko­ści księżyc Saturna, ma śred­nicę około 1470 km. Jego nie­zwy­kły wygląd wynika z dwóch kon­tra­sto­wych półkul – jedna jest jasna, pokryta lodem, druga ciemna, pokryta mate­ria­łem pocho­dzącym naj­praw­do­po­dob­niej z tzw. Pier­ście­nia Febe (roz­drob­nio­nej mate­rii nie­wiel­kiego księżyca Febe). Dodat­kowo, Japet posiada wysoki grz­biet wzdłuż rów­nika, który nadaje mu cha­rak­te­ry­styczny wygląd.

Tetyda, piąty co do wiel­ko­ści księżyc Saturna, ma śred­nicę około 1060 km i jest zbu­do­wana głów­nie z lodu wod­nego. Na jej powierzchni znaj­duje się ogromny kra­ter Ody­se­usz oraz potężny kanion Ithaca Cha­sma, który ma dłu­gość około 2000 km.

Para­me­try foto­gra­fii 1:

  • Canon EOS 60D
  • Zostało nagrane video, z którego wyi­zo­lo­wano klatki i zestac­ko­wano
  • tele­skop w sys­te­mie Mak­su­towa (100/1400), eks­po­zy­cja w ogni­sku głów­nym
  • zasto­so­wano filtr, pozwa­la­jący na zmniej­sze­nie wpływu sztucz­nego zanie­czysz­cze­nia świa­tłem i świe­ce­nia atmos­fery
  • sta­tyw: gło­wica para­lak­tyczna z pro­wa­dze­niem w osi rek­ta­scen­cji, wyju­sto­wana metodą dry­fową z wyko­rzy­sta­niem ste­row­nika wła­snej kon­struk­cji.

Lite­ra­tura dodat­kowa:

Marek Ples

Aa